Sobotnim wieczorem przybywam z przepisem na Karpatkę. Jest to jednak Karpatka niezwykła, bo do kremu nie dodałam grama mleka. Chciałam uzyskać lekki, orzeźwiający i nie za słodki krem.. Udało się:) Połączenie ciasta parzonego z nutą cytryny podbiło podniebienia domowników. Przepis wykonałam w duuużej blasze( tej , którą nabędziecie przy zakupie każdego piekarnika, bądź kuchenki;), więc dzieląc proporcje na pół uzyskacie ciasto na standardową blachę. Część ciasta została w domu, a część poszła w kolejne łapki;) Polecam osobom niemogącym pozwolić sobie na spożywanie mleka* ale nie tylko im :))
Składniki na ciasto parzone:
2 szklanki wody
250-300 g margaryny
2 szklanki mąki pszennej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
10 jaj
Wodę zagotowujemy z margaryną. Wsypujemy mąkę i energicznie mieszamy do utworzenia się z ciasta zwartej kuli. Studzimy. Następnie do zimnej masy dodajemy po 1 jaju (miksując, aż do wybicia wszystkich jaj) oraz proszek do pieczenia. Masa ma być gładka.Dzielimy na dwie części i wykładamy do dużej blachy wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy po 35-40 minut w temp 200 stopni.(w trakcie pieczenia nie otwieramy piekarnika).Studzimy.
Pieczemy po 35-40 minut w temp 200 stopni.(w trakcie pieczenia nie otwieramy piekarnika).Studzimy.
Krem cytrynowy:
3 cytryny
1 1/3 szklanki cukru
małe opakowanie cukru waniliowego
3 żółtka
2 budynie śmietankowe
1 ½ łyżki mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
woda
250-300 g masła roślinnego
Z cytryn wyciskamy sok. Uzupełniamy wodą do 3 szklanek .Dodajemy cukry i zagotowujemy. W ½ szklanki wody dokładnie roztrzepujemy mąkę pszenną, ziemniaczaną, proszek budyniowy i żółtka. Wlewamy na gotującą się wodę cytrynową z cukrem i gotujemy budyń. Studzimy.
Masło
miksujemy na puch, dodając po łyżce ostudzonej masy cytrynowej.
do
uzyskania gładkiego kremu
Dodatkowo:
cukier puder do posypania
WYKONANIE :
blat ciasta parzonego+krem
blat ciasta parzonego
obficie posypujemy cukrem pudrem
Smacznego!
Aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam karpatkę. Krem musi być bardzo smaczny :)
OdpowiedzUsuńTa masa musi być przepyszna!!! Rewelacyjne ciasto :)
OdpowiedzUsuńWpraszam się na tą karpatkę :) wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńAch karpatka....kiedyś gościła na stole kilka razy w miesiącu. Kremik znakomita alternatywa dla tych....niemogących. :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetna orzeźwiająca karpatencja <3
OdpowiedzUsuńJakie piękne te twoje Karpaty :) Zjadłabym!
OdpowiedzUsuńKrem godny uwagi :) Karpatka to ciasto pyszne, nie można przestać je jeść
OdpowiedzUsuńale trafiłaś! za mną od tygodnia chodzi karpatka, jadłabym <3
OdpowiedzUsuńWyglada pysznie! Ja uwielbiam karpatki :) Zapraszam do siebie. Jeśli ci sie spodoba zaobserwuj a ja na 100% sie odwdzięczę.
OdpowiedzUsuńpatyskaa.blogspot.be
Smakowita karpatka :) a z takim kremem to już pyszota :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam karpatkę, a Twoj krem mi sie podoba
OdpowiedzUsuńPyszne góreczki, bardzo lubię karpatkę :)
OdpowiedzUsuńMariolu, u Ciebie wyszły prawdziwe Karpaty! Piękne, dostojne, dumne! A ten aksamit kremu... Mmmniam. Niestety w moim piekarniku o takich cudach mogę zapomnieć... Spróbowałam tylko jeden raz, jedyny ;) Pozdrawiam Cię ciepło :)
OdpowiedzUsuń